Forum www.tvdthevampirediaries.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Miłość to nasz największy błąd (O)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tvdthevampirediaries.fora.pl Strona Główna -> Dla pisarzy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czekuś
Vampire Hunter



Dołączył: 01 Maj 2012
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:38, 07 Cze 2012    Temat postu: Miłość to nasz największy błąd (O)

hmm..usunęłam stąd opowiadanie o Eliaszku, gdyż dodawanie new rozdziałów, gdy nikt nie komentuje jest bez sensu Laughing
myślę, że nie przypadł wam do gustu styl, ale to dlatego, że to było moje pierwsze opowiadanie i to w nim się rozwinęłam, so początki nie są najlepsze. xd
na dodatek uwielbiam w nim mieszać, a nie wszystkim przypada to do gustu Wink
dlatego postanowiłam dodać swoje drugie opowiadanie, które jest oparte na faktach, co oznacza ZERO wampirów. jednakże mam nadzieję, że wampiromaniacy lubią poczytać czasami o czymś innym
komentarze: http://www.tvdthevampirediaries.fora.pl/komentarze-do-prac-pisarskich,43/komentarze-milosc-to-nasz-najwiekszy-blad-o,496.html#5274
______________________________________________________________

Prolog

Jutro miał być ten dzień. Pierwszy dzień szkoły. Miałam wstać rano, ubrać się w najlepsze ciuchy i ruszyć pewnym krokiem przed siebie. Chodząc spacerkiem miałam słyszeć śpiew ptaków z pobliskiego lasku, następnie samochody, a w nich ludzi śpieszących się do pracy.
Miałam wejść do szkoły i zostać przywitana przez masę przyjaciół. Mój niesamowicie idealny chłopak miał przywitać się ze mną i mieliśmy wejść razem do klasy. Wszystko miało być takie idealne i piękne.
I takie było. W szkole odnosiłam sukcesy. Miałam świetnego chłopaka, którego zazdrościła mi każda dziewczyna. Byłam popularna i przez wszystkich lubiana. Byłam wzorem dla innych co sprawiało mi niesamowitą radość. Moje życie było po prostu idealne.
Lecz pewnego dnia wszystko się zmieniło. Poznałam definicje radości i smutku. Zrozumiałam, że życie nigdy nie jest tak naprawdę kolorowe i piękne.
Właśnie wtedy po raz pierwszy się zakochałam…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czekuś dnia Czw 14:43, 07 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekuś
Vampire Hunter



Dołączył: 01 Maj 2012
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:03, 07 Cze 2012    Temat postu:

Z dedykacją dla Natasha <33




Rozdział pierwszy


Obudził mnie dzwonek budzika. Spojrzałam zaspana na zegarek. Szósta rano. Przeciągnęłam się i ociężale wstałam z łóżka. Po drodze do łazienki musiałam oczywiście wejść w ścianę i potknąć się o próg. Zdarzało mi się to przynajmniej raz na tydzień. Wczesne wstawanie nie należało do najprzyjemniejszych czynności w moim życiu. Weszłam pod prysznic i poczułam jak moje ciało oblewa gorący strumień wody. Tego było mi trzeba. W jednej chwili obudziłam się i poddałam przyjemności. Założyłam szlafrok, zeszłam na dół i ruszyłam w stronę kuchni. Na stole zauważyłam karteczkę. ,,Jesteśmy w pracy. Wrócimy bardzo późno. Całuje. Mama” – zacytowałam w myślach, a po chwili moim oczom ukazał się ten sam tekst. Byłam już do niego przyzwyczajona. Przynajmniej trzy razy w tygodniu znajdowałam takie karteczki. Nalałam sobie soku i postanowiłam iść na górę, aby wybrać jakiś strój na dzisiejszy dzień. Byłam zbyt podekscytowana, żeby cokolwiek przełknąć. Wiem, że niektórym może wydawać się to dziwne, ale lubiłam chodzić do mojej szkoły i cieszyłam się z rozpoczęcia roku. Otworzyłam szafę. Oczywiście po przeleceniu wzrokiem w tą i z powrotem stwierdziłam, że nie mam się w co ubrać. ,,Dzień jak co dzień” – pomyślałam i zaśmiałam się ze swojej głupoty. Jednak po długim namyśle mój wzrok zatrzymał się na białej sukience w niebieskie kwiatki. Szybko ją założyłam i dodałam do niej szeroki, czarny pas. Spojrzałam w lustro. Sukienka idealnie podkreślała moją subtelną urodę. Postanowiłam założyć do niej czarne buty na koturnie. Nałożyłam delikatny makijaż i pomalowałam usta kokosową pomadką. Uwielbiałam jej smak. Spojrzałam na zegarek. Zostało pół godziny do rozpoczęcia zajęć. Wrzuciłam książki do torby i wyszłam z domu. Szłam wąską ścieżką, a wiatr delikatnie owiewał moją twarz. Usłyszałam ten znajomy śpiew. Śpiew ptaków. Zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Był niesamowity poranek. Nawet nie zauważyłam, gdy znalazłam się na chodniku, a obok usłyszałam znajome dźwięki aut. Ludzie gdzieś się śpieszyli, a ja powolnym krokiem kroczyłam ku szkole…
Gdy znalazłam się przed bramą budynku od razu zostałam powitana przez masę przyjaciół. Z każdych stron nadchodziły pytania: ,,Jak spędziłaś wakacje?”, ,,Cieszysz się z powrotu do szkoły?”, ,,Co tam u ciebie słychać?” itp.
Moje spojrzenie ujrzało jednak kogoś innego. Była to osoba dla mnie bardzo ważna. Przed drzwiami szkoły ujrzałam Filipa. Stał oparty o kamienną kolumnę i uśmiechał się szelmowsko. Szybko uciekłam grupce, która mnie otaczała i pobiegłam w stronę chłopaka. Rzuciłam mu się na szyje i namiętnie pocałowałam w usta. On nic nie powiedział tylko wziął mnie za rękę i razem ruszyliśmy na lekcje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekuś
Vampire Hunter



Dołączył: 01 Maj 2012
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:18, 14 Cze 2012    Temat postu:

Z dedykacją dla The vampire za jej cudne słowa ^^



Rozdział drugi

Zbiegłam szybko po schodach i ruszyłam w stronę sali gimnastycznej. Dziś miało być otwarcie nowego boiska szkolnego. Miałam wystąpić na nim jako siatkarka (gram w klubie siatkarskim), poodbijam parę razy piłkę i będzie wszystko w porządku. Jedyne co mi nie odpowiadało to mój partner. Nauczyciel w-f zdecydował, że będę w parze z nowym chłopakiem, który niedawno przeprowadził się do naszego miasta. Chłopak jest o rok starszy, ale nie zdał i musi powtarzać klasę….
Dlaczego nie mogłam być z jedną ze swoich przyjaciółek? Zirytowana weszłam do sali i od razu zauważyłam Filipa siedzącego na ławce. Wyglądał na zdołowanego. Zakradłam się do niego i zasłoniłam oczy rękoma.
- Zgadnij kto to. – wyszeptałam uwodzicielskim głosem wprost do jego ucha.
- Lena, przestań się wygłupiać. – powiedział oschle nie obdarzając mnie nawet jednym spojrzeniem.
- O co ci chodzi? – zapytałam, siadając obok niego.
- Nie mogę grać. Kontuzja nogi. – powiedział i spojrzał na mnie wściekle. No oczywiście najlepiej wyżyć się na mnie. Westchnęłam.
- Współczuję, kochanie. Ważne, że będziesz mógł zagrać w meczu. Otwarcie boiska jest nie ważne. – powiedziałam i przysunęłam się do niego, żeby go przytulić. Odepchnął mnie.
- Łatwo ci mówić. Ty przynajmniej możesz grać! – krzyknął i odwrócił się do mnie plecami. Cały on.
- Najlepiej jest wyżyć się na mnie?! – zapytałam z wyrzutem w głosie. Nie czekając na odpowiedź, wstałam z ławki i ruszyłam szybkim krokiem w stronę kumpli. Zaczęłam się z nimi wygłupiać. Graliśmy w piłkę nożną, rzucaliśmy się na siebie i było bardzo zabawnie. Prawie zapomniałam już o nieprzyjemnej sytuacji z moim chłopakiem w roli głównej. Niestety nadszedł czas na próbę generalną. Wchodząc na boisku znowu poczułam tą niechęć. Miałam grać z jakimś obcym kolesiem….nie do strawienia. Tak naprawdę nawet dobrze mu się nie przyjrzałam. Obrzuciłam go może jednym spojrzeniem na rozpoczęciu roku szkolnego, a od tego czasu nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi. Jedyne co zauważyłam to fakt, iż jest on blondynem. Chyba tylko dla tego, że na poprzednich próbach pograłam z nim trochę. Ale nie zamieniliśmy nawet słowa.
Lecz tym razem, gdy zaczęliśmy już grę, zrobiło się całkiem zabawnie. Chłopakowi nie zamykały się usta, a dokładniej mówiąc to Damianowi, bo już oficjalnie się zapoznaliśmy. Niestety nie obyło się bez krzyków trenera.
- Nie obijać się! Jeszcze nigdy nie szło wam tak źle!
- Ale to nie nasza wina, że dziewczyny się do tego nie nadają. – powiedział spokojnie Damian i puścił do mnie oko.
- Czy to wyzwanie? – zapytałam z udawanym oburzeniem.
- Interpretuj to jak chcesz. – powiedział i uśmiechnął się szelmowsko.
- Zgoda. Ten kto nie odbierze piłki, ten robi sto pompek. – powiedziałam spokojnie i spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
On nic ni odpowiedział tylko zaczął grę. Niestety przeliczyłam się, bo jednak nie byłam w stanie go pokonać. Na koniec musiałam zrobić te sto nieszczęsnych pompek. Zdjęłam bluzę i zaczęłam wykonywać swoje zadanie. Gdy byłam już tak koło dwudziestej usłyszałam jego głos:
- Dobrze. Już wystarczy. Nie męcz się.
Ja jednak nie ustępowałam. Układ to układ. Zamierzałam to skończyć z honorem. Poczułam na swoich biodrach jego ciepłe dłonie. W jednej chwili stałam już na równych nogach. Jego dotyk był niesamowity. Mimowolnie zadrżałam. Zrobiłam się czerwona jak burak, szybko powiedziałam ,,cześć” i ruszyłam w stronę szkoły.
- Lena, zaczekaj. Zapomniałaś bluzy. – usłyszałam. Niestety musiałam tam wrócić. Podeszłam do niego i sięgnęłam po moje ubranie. Właśnie wtedy dokładniej przyjrzałam się jego twarzy. Chłopak był ciemnym blondynem o jasnej karnacji i arystokratycznych rysach twarzy. Spojrzałam w jego oczy. W tej chwili mój świat zawirował. Wydawało mi się, że na Ziemi jesteśmy tylko my. Nasze spojrzenia. Poczułam jak serce mi łomocze, jakby miało zaraz wyskoczyć z mojej klatki piersiowej. W moim brzuchu roiło się od trzepoczących motyli. Ach, te jego oczy. Były jak głęboka studnia, w której utonęłam, jak błękitne niebo, do którego zostałam zaproszona. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie. Nie wiem ile tam staliśmy. Pięć minut? Dziesięć? A może całą wieczność?
Nagle usłyszałam jak ktoś odchrząka. Czar prysł, a ja zdałam sobie sprawę, że stoję z wyciągniętą ręką i patrzę się na Damiana.
Odwróciłam się. Za nami stał Filip. Oblałam się rumieńcem, wzięłam szybko bluzę i odeszłam razem ze swoim chłopakiem. Mimowolnie się odwróciłam. Blondyn stał w tym samym miejscu co przed chwilą i spoglądał na mnie przenikliwym wzrokiem. W moim brzuchu znów pojawiły się te nieznośne motyle. ,,Będzie mi potrzebna duża lepka na muchy” – pomyślałam i ruszyłam powoli za Filipem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czekuś dnia Wto 18:01, 19 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czekuś
Vampire Hunter



Dołączył: 01 Maj 2012
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:00, 19 Cze 2012    Temat postu:

Z dedykacją dla Marteczkaa



Rozdział trzeci


Rozejrzałam się po korytarzu. Nigdzie nie ujrzałam swojego chłopaka. Odetchnęłam z ulgą. Od jakiegoś czasu staram się go unikać. Choć wiem, że to trudne, bo chodzimy do tej samej klasy to jednak jakimś dziwnym trafem wychodziło mi to całkiem nieźle. Boję się spojrzeć w oczy Filipa. Nie chcę go okłamywać. Jest dla mnie ważny, ale traktuję go jak przyjaciela. Nigdy nie powiedziałam mu, że go kocham, choć jesteśmy ze sobą już dwa lata. Czułam coś do niego, ale to nie była miłość…
Od tygodnia myślałam tylko o nim. Od tygodnia mój świat wywrócił się do góry nogami. Gdy przechodziłam obok niego moje serce biło jak oszalałe, a motyle w brzuchu próbowały wylecieć na zewnątrz. Ten chłopak w jednej sekundzie stał się moją największą obsesją. Był jak zakazany owoc. Całe moje ciało pragnęło jego dotyku, ale rozum podpowiadał mi bym zachowała zdrowy rozsądek. Przecież nic nie wiedziałam o tym chłopaku. Zresztą nie chciałam ranić Filipa. Wiedziałam jak bardzo mnie kocha. Wiele razy mi to mówił, a w jego oczach zawsze widziałam prawdę. Byłam z nim dwa lata i było nam wspaniale. Przynajmniej tak mi się wydawało. Nie zasłużył sobie na cierpienie. Ale czy ma to oznaczać moje cierpienie?
Bo przecież musiałam to przyznać. Kochałam Damiana. Po raz pierwszy czułam coś takiego i było to wyjątkowe uczucie. Nie chciałam tego zepsuć. Wydawało mi się, że nie jestem mu obojętna.
Co miałam zrobić? Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. Rozpoznałam go od razu. Moje serce zaczęło szybciej bić.
- Cześć. – powiedział chłopak i wyszczerzył zęby.
- Hejjj. – zająknęłam się. Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się wypieki.
- Chłopaki mówili, że pytałaś wczoraj o mnie. – spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. – Coś się stało?
- Nie, ja…nic ważnego….wiesz, muszę lecieć… - powiedziałam i jak najszybciej oddaliłam się w stronę schodów. Zbiegłam po nich i dotknęłam swoich policzków. Były rozpalone. Pobiegłam do łazienki, odkręciłam wodę i chlapnęłam nią w twarz. Tego potrzebowałam.
Gdy już się wytarłam, wyszłam z łazienki i niestety trafiłam na Filipa. Chciał mnie pocałować, ale szybko się odsunęłam. Spojrzał na mnie zaskoczony. Wtedy już wiedziałam co mam zrobić. Serce wygrało tę bitwę.
- Musimy porozmawiać. – powiedziałam poważnym głosem i ruszyłam w stronę szatni. Podążył za mną.
- Coś się stało? – zapytał, gdy się zatrzymaliśmy. W jego głosie dało się usłyszeć zmartwienie.
- Filip… - zaczęłam. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Zniknąć gdzieś, gdzie nikogo nie będę musiała krzywdzić. Ale tak się nie dało. To jest życie, a ja muszę stawiać czoła swoim problemom. -…myślę, że nie możemy być już razem. Przepraszam. - powiedziałam to szybko i na jednym wydechu. Spoglądałam na bliżej nieokreślony punkt. Bałam się na niego spojrzeć. Nastąpiła niezręczna cisza. Wydawało się, że minęła cała wieczność, zanim w końcu się odezwał.
- Przepraszam. – powiedział, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana. – Przepraszam za moje ostatnie zachowanie. Wiem, że nie powinienem tak wybuchać. Proszę, Lena. Dajmy sobie szansę. – w jego oczach malował się smutek.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się z jego strony takich czułych słów. Niestety nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam z nim być.
- Przykro mi Filip. To nie o to chodzi…. – zatrzymałam się. Co miałam mu powiedzieć? Że kocham innego? - …ja po prostu….
- Kocham innego. – dokończył za mnie. W jego oczach zobaczyłam gniew. – Miałem nadzieję, że tak się nie stanie. Ale ty poleciałaś na tego żałosnego Damiana. Jesteś zwykłą dziwką! – krzyknął i wyszedł, nie obdarzając mnie chociażby jednym spojrzeniem.
W moich oczach pojawiły się łzy. Zabolały mnie jego ostatnie słowa. Tyle czasu razem, a teraz coś takiego …
Wiedziałam, że to przeze mnie i moją obsesyjną miłość. To była moja wina. Osunęłam się na podłogę i rozpłakałam jak małe dziecko. Płakałam i płakałam. W końcu wstałam i tak po prostu wyszłam ze szkoły. Nie miałam siły zostać do końca lekcji. To był najgorszy dzień w moim życiu. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czekuś dnia Wto 18:06, 19 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tvdthevampirediaries.fora.pl Strona Główna -> Dla pisarzy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1